Jeden z moich ulubionych aparatów średnioformatowych - Rolleiflex 2.8F - zawiódł niestety w czasie jednej z ostatnich sesji fotograficznych. Na szczęście miałem zapasowego i udało się dokończyć robienie zdjęć. A co się stało ... otóż w połowie filmu zablokował się system jego transportu. Korbka zaczęła obracać się tylko w jedną, przeciwną niż normalnie, stronę. Migawka raz da się zwolnić, a raz nie.
Szkoda, bo aparat kupiłem jakieś 2 lata temu jako NOWY (sic!) i jak do tej pory sprawował się wyśmienicie. Poprzedni właściciel go sobie kupił i nigdy nie użył:)
Mam nadzieję, że to nic poważnego. Zaraz pakuję tą sympatyczną cegłę w karton i wysyłam do fachowca.
Czy ktoś z Was miał może podobny problem z Rollekiem i ma jakieś przypuszczenia co mogło się stać? Oby nie był to jego koniec ... Trzymajcie kciuki za powodzenie w reanimacji mojej dwaosiemefki:)
Mój automat z 1939 ma to od czasu do czasu, ale mechanizm się blokuje ... pomaga mu samowyzwalacz :) O dziwo odblokowuje ... ale chyba z czasem go wyślę do Bydgoszczy, też tam puściłeś ?
OdpowiedzUsuńMój jedzie do Warszawy ... już wiem, że ponoć jakaś aluminiowa blaszka pękła ... zobaczymy:)
OdpowiedzUsuń