szklanymokiem

szklanymokiem

środa, 30 marca 2011

Lampa błyskowa do Zeiss Ikon Super Ikonta 533/16

Dziś mój Zeiss Ikon Super Ikonta 533/16BX otrzymał nową (a raczej bardzo starą) lampę błyskową. Szerzej o samym aparacie pisałem w tym poście: http://barteess.blogspot.com/2010/03/zeiss-ikon-super-ikonta-53316-bx.html. Lampa to raczej ciekawostka niż użyteczny gadżet do fotografii strobist:) Jest jednak o tyle ciekawa, że w komplecie dostałem masę żarówek spaleniowych. Już się cieszę z testów, które niedługo planuję przeprowadzić:)

RolajKing - Aleksander Dubrowski

Często pytacie, gdzie restauruję moje Rolleiflexy. Ano u najlepszego znanego mi fachowca w Polsce, a przy okazji ogromnego miłośnika aparatów marki Rollei. Zapraszam do zapoznania się z sylwetką Pana Aleksandra Dubrowskiego w Warszawy. Część z Was pewnie zna go z giełd fotograficznych, które odbywają się w Stodole.


środa, 23 marca 2011

Sesje fotograficzne... sprzętowe dylematy!

Na szczęście to nie ja ... jeszcze ;p
Ostatnimi czasy, gdy wybieram się na sesję fotograficzną, bagażnik mojego auta ledwo się domyka. Zawsze znajdzie się jeszcze coś, co tuż przed wyjazdem okazuje się absolutnie niezbędne. Dziś było podobnie. Moim zadaniem było wykonanie jednego prostego ujęcia, a jakoś tak się poskładało, że zabrałem z sobą komplet czterech lamp błyskowych, trzy statywy oświetleniowe, akumulatory, gigantycznego (i bardzo nieporęcznego do pracy poza studiem) 70cm beauty disha, softboxy, snooty itp. Nooooo przecież wszystko może się przydać. Dołóżmy do tego aparaty fotograficzne + obiektywy i trzeba zacząć myśleć o etacie dla tragarza:)
Backstage z planu zdjęciowego. Asysta: Jakub Basek. Modelka: Olivka
Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że po skończonej sesji i schowaniu całego sprzętu wykonałem jeszcze jedno, OSTATNIE zdjęcie. Światło zastane, pełna swoboda ... Jak się okazało, ten strzał był najlepszy i został wybrany do publikacji:) 
Niech żyje zasada ... mniej sprzętu, więcej talentu:)


A jak jest w Waszym przypadku? Miewacie podobne rozterki?

niedziela, 6 marca 2011

Trochę statystyk ...

Gdy zaczynałem pisać tego bloga, podpiąłem go do google.com/analytics. Nie specjalnie lubuję się w oglądaniu i porównywaniu cyferek, ale jakoś dziś postanowiłem sprawdzić czy ktokolwiek w ogóle czyta posty, które zamieszczam na SZKLANYMOKIEM. Jak się okazało, w ciągu ostatniego roku strona została obejrzana prawie 30.000 razy. Nie wiem czy to dużo czy mało, ale wygląda na to, że nie jestem jedyną osobą odwiedzającą to miejsce! 

WIELKIE DZIĘKI!
obrazek z dailymobile.pl
Wkrótce postaram się zamieścić kolejne, mam nadzieję interesujące, posty.

sobota, 5 marca 2011

Flexaret Automat (VII) - TLR zza Olzy ...

Przyznam szczerze, że do sprzętu fotograficznego produkowanego przez naszych czeskich sąsiadów zawsze odnosiłem się raczej sceptycznie. Fakt, miałem chyba wszystkie powiększalniki Meopty (Magnitaurus 13x18, Opemus 6 czy Mafnifaxy 3a i 4) i nie były złe ... no właśnie ... złe nie były... ale dobre też nie. Niby wszystko w porządku, ale zawsze jakieś pokrętło pracowało za ciężko czy coś się zacinało. Prawdziwą różnicę poczułem przesiadając się na powiększalniki Dursta i tak już zostało.

Meopta Flexaret VII Automat with Belar 80/3.5 and Meopta 24x36 viewfinfer
Wobec powyższego nigdy nie zawracałem sobie głowy czeskimi aparatami fotograficznymi mimo, że np. na Flexarety wpadałem bardzo często. Jak pewnie dało się zauważyć, lubię lustrzanki dwuobiektywowe (nota bene mam ich zdecydowanie ZA DUŻO). Wszystkie są jednak albo niemieckie (Rolleiflexy, Voigtlandery, Ikoflexy), albo japońskie (Mamiya, Yashica Mat). Dziś jednak nie mogłem się oprzeć i kupiłem pierwszego w życiu "Czecha" - Flexareta VII:) Nie zmieniłem nagle zdania o sprzęcie Meopty, a urzekł mnie bardzo rozbudowany zestaw, który sprzedawca oddał mi za jedyne 100zł!! Otrzymałem aparat, oryginalne pudełko, skórzany futerał, światłomierz, oryginalną osłonę przeciwsłoneczną, przejściówkę na film 35mm, a nawet oryginalny celownik 24x36mm montowany na sankach lampy błyskowej (ponoć wielka rzadkość).

Meopta Flexaret VII Automat with Belar 80/3.5 and Meopta 24x36 viewfinfer
Sam aparat prezentuje się nad wyraz solidnie. Flexaret VII to najwyższy z modeli czeskich TLRów. Kamera jest ciężka i dobrze leży w ręce. Migawka ma zakres czasów od 1sek. do 1/500sek. Dowiedziałem się, że była to wersja eksportowa Flexareta VII. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że produkcja tego modelu była ponoć wielką inwestycyjną klapą, bo Czesi przeliczyli się z kosztami i możliwościami produkcji migawek i w efekcie czego do każdego wyprodukowanego aparatu musieli dołożyć jeszcze pokaźną sumę koron z własnej kieszeni:)
Meopta Flexaret VII Automat with Belar 80/3.5 and Meopta 24x36 viewfinfer
No nic ... aparat wędruje do serwisu w celu zakonserwowania i przejrzenia mechanizmów. Myślę, że niedługo pokuszę się o strzelenie jednego czy dwóch filmów moim nowym zabytkiem:)

piątek, 4 marca 2011

Rolleiflex 2.8F - testowe klatki

Jak wspominałem wczoraj, zrobiłem testową rolkę slajdu przywróconym do świata żywych Rolleiflexem 2.8F. Zawsze jak patrzę na zeskanowany materiał, nie mogę wyjść z podziwu dla jakości obrazków, jakie tworzy ten aparat.

Rolleiflex 2.8F, Carl Zeiss Planar 80/2.8; Fujifilm Astia 100, Scanned with Epson V750PRO (Bytom, Poland)

Rolleiflex 2.8F, Carl Zeiss Planar 80/2.8; Fujifilm Astia 100, Scanned with Epson V750PRO (Bytom, Poland)

Rolleiflex 2.8F, Carl Zeiss Planar 80/2.8; Fujifilm Astia 100, Scanned with Epson V750PRO (Bytom, Poland)

BOKEH TEST: Rolleiflex 2.8F, Carl Zeiss Planar 80/2.8; Fujifilm Astia 100, Scanned with Epson V750PRO (Bytom, Poland)

Rolleiflex 2.8F, Carl Zeiss Planar 80/2.8; Fujifilm Astia 100, Scanned with Epson V750PRO (Bytom, Poland)

Rolleiflex 2.8F, Carl Zeiss Planar 80/2.8; Fujifilm Astia 100, Scanned with Epson V750PRO (Bytom, Poland)

Rolleiflex 2.8F, Carl Zeiss Planar 80/2.8; Fujifilm Astia 100, Scanned with Epson V750PRO (Bytom, Poland)

Rolleiflex 2.8F, Carl Zeiss Planar 80/2.8; Fujifilm Astia 100, Scanned with Epson V750PRO (Bytom, Poland)

czwartek, 3 marca 2011

King is BACK ... powrót Rolleiflexa 2.8F

Niedawno pisałem, że mój Rolleiflex 2.8F dał ciała w połowie sesji fotograficznej. Właśnie otrzymałem paczkę z serwisu, a w niej nowo narodzonego Rollka. Jak się okazało, smary się zestarzały i w czasie przewijania filmu jedna z zapadek nie wróciła na swoje miejsce. W efekcie tego uszkodzeniu uległ jeden z aluminiowych elementów w układnie transportu błony fotograficznej. Na szczęście wszystko udało się naprawić i to na oryginalnych częściach. Teraz aparat pracuje jak marzenie a przewijanie funkcjonuje lepiej niż przed naprawą. 
Rolleiflex 2.8F z obiektywem Carl Zeiss Planar 80/2.8

Niestety, po raz kolejny potwierdza się fakt, że starsze aparaty (nawet jeśli z zewnątrz wyglądają świetnie) należy od czasu do czasu wysłać do mechanika, w celu wyczyszczenia i zakonserwowania co ważniejszych układów. Lepiej zapobiegać niż leczyć:)

Pierwsza rolka slajdu już za Rollkiem. Jutro odbieram ją z labu. Zobaczymy jak sobie poradził:)