Właśnie otrzymałem informację, że moja nowa kamera otworkowa jest już gotowa.. Kolejne projekty pinholowe będę wykonywał (obok Omfmana 612m) nową, ulepszoną wersją aparatu Omfman 66G. Pomysłodawca i budowniczy aparatu, Michał Gozdek, poprawił dotychczasową konstrukcję przebudowując mechanizm migawki oraz poprawiając układ transportu filmu. Po załadowaniu aparatu dowolnym filmem 120 możemy naświetlić 12 klatek formatu 6x6cm. Ogniskowa kamery wynosi tylko17mm, a wielkość otworu w metalowej blaszce wynosi 0.15mm. "Obiektyw" jest zatem dosyć jasny, gdyż wartość przysłony wynosi "AŻ" 100, co jest nie lada osiągnięciem dla aparatu typu camera obscura.
Pierwsza wersja Omfmana 66G
Omfman 66G w odświeżonej wersji
Tą i inne kamery otworkowe można oczywiście zamówić i zakupić bezpośrednio u Michała Gozdka:
W ostatnich dniach świat obiegła kolejna elektryzująca (zawłaszcza środowiska fotograficzne) informacja, że jakoby odnaleziono uznane za bezpowrotnie utracone szklane negatywy sławnego amerykańskiego fotografika - Ansela Adamsa.
Ansel Adams, The Tetons and the Snake River (1942)
Rick Norsigian - mieszkaniec stanu Kalifornia - na jednej z bardzo popularnych w USA garażowych wyprzedaży rzeczy zbędnych i niepotrzebnych, natknął się na tajemnicze, ciężkie pudełko. Po jego otwarciu okazało się, że znajdują się w nim szklane, wielkoformatowe negatywy przedstawiające amerykańskie krajobrazy.
Sprzedający wyznał, że zakupił je kilkadziesiąt lat wcześniej w podczas likwidacji jednego z magazynów w LA i wycenił je na 75$. Norsigian stargował ostatecznie pierwotną kwotę do 45$. Nowy nabywca szczerze zainteresował się historią zakupionych negatywów i za wszelką cenę postanowił ustalić autora fotografii. Pierwotne przypuszczenie, że negatywy mogą należeć do słynnego Ansela Adamsa potwierdziły analizy grafologów, którzy na kopertach, w które zapakowane były szklane płyty, rozpoznali pismo żony fotografika - Virginii Adams. Dodatkowo, historycy fotografii potwierdzili, że wiele miejsc, które zostały uwiecznione na znalezionych płytach, przedstawiają miejsca znane z innych, znanych fotografii Adamsa. To wystarczyło, żeby wartość znaleziska w jednej chwili urosła do prawie 200-tu milionów dolarów.
Jak się jednak okazuje, to jeszcze nie koniec tej niecodziennej historii. Norsigian stał się bardzo bogatym człowiekiem tylko na krótką chwilę. Jego szczęście zostało przerwane przez Miriam I. Walton, która rozpoznała w znalezionych fotografiach prace swojego nieżyjącego już wuja - Erla Brooks'a.. Historia pani Walton jest o tyle prawdopodobna, że Brooks przez całe życie mieszkał w Fresno (mieście, gdzie znaleziono negatywy) i również fotografował znane z prac Adamsa parki narodowe USA. Jeśli okaże się, że prace faktycznie należą do Brooksa, a nie Adamsa, to z dnia na dzień staną się one bezwartościowe. Na ostateczne wyniki analiz trzeba będzie jeszcze chwile zaczekać, ale bez względu na finał tej sprawy trzeba przyznać, że jest to jedna z najbardziej fascynujących historii z dziedziny fotografii kolekcjonerskiej.
Fotografia to niewątpliwie kosztowne hobby. Czasem zastanawiamy się jak bardzo zakup nowego sprzętu może uderzyć nas po kieszeni? Okazuje się, że taki wydatek może być naprawdę znaczący. Paradoksalnie najwięcej nie wydamy jednak na najnowszą 60MPix cyfrową przystawkę do Hasselblada (ta kosztuje "jedynie" ok 40.000$), a na sprzęt z początków historii fotografii.
Świat kolekcjonerów zabytkowych aparatów fotograficznych odnotował kolejny rekord. W czasie 17-tej aukcji WestLicht Photographica anonimowy oferent zaproponował bagatela 732.000 Euro za kamerę do dagerotypu (Daguerréotype Giroux) z 1839 roku.
Wyjątkowość tego aparatu polega przede wszystkim na tym, że mimo 171 lat na karku zachował się on w niewiarygodnie dobrym stanie. W komplecie jest nawet oryginalna instrukcja obsługi!! To prawdopodobnie jedyny zachowany egzemplarz tego aparatu. Twórcą kamery był Alphones Giroux – szwagier ojca fotografii Louisa Mande Daguerre’. Warto wspomnieć, że ostatni rekord cenowy należał do bardzo podobnego aparatu, który również przez kilka dziesięcioleci leżakował na jednym z monachijskich strychów:
Aparat został sprzedany w roku 2007 przez ten sam dom aukcyjny, jednakże uzyskana cena była niższa o około 200.000 Euro. To tylko potwierdza obserwacje, że rynek fotograficznego sprzętu kolekcjonerskiego ma się świetnie, a kwoty uzyskiwane za kolejne rzadkie egzemplarze aparatów będą coraz wyższe.
Cóż, chyba pora odwiedzić jakiś zakurzony strych:)
W ostatni wtorek fotografowałem w pięknym Pałacu Śmiłowice (Nowe Brzesko pod Krakowem). Zadanie było zgoła inne, ale przy tej okazji nie mogłem sobie odmówić przyjemności "strzelenia" kilku fotografii otworkowych. Efekty poniżej (Wizaż: Lilianna Krysiak, Projekty: Agnieszka Murawska, Foto: Bartosz Koszowski, Modelki: Ania, Marzena i Dagmara):
Do wykonania powyższych zdjęć użyłem jak zwykle pinholowej kamery panoramicznej Omfman 612m na film formatu 120. Format klatki to 6x12cm. Czas naświetlania poszczególnych klatek wynosił około 45 sekund. Dodatkowo użyto dwóch studyjnych lamp błyskowych dużej mocy (1200W), które wyzwalane były każdorazowo kilkukrotnie z pełną mocą. Światło było rozpraszane za pomocą transparentnych parasolek. Jako, że wnętrza były dosyć ciemne, użyłem filmu ISO 400, który forsowany był do ISO 800. Aby nadmiernie nie podnosić kontrastu, film został wywołany w Xtolu 1+1 (14 min, 20st.)
Setup wyglądał mniej więcej tak, jak na backstag'owym pinholku: